„Dnia 10 maja 2017 roku, około godz. 1.30 otrzymaliśmy zgłoszenie do porodu. Tego dnia pełniłem dyżur z Jackiem Haloszką. Po przybyciu na miejsce pacjentka twierdziła że odczuwa bóle porodowe. Po niezwłocznym umieszczeniu pacjentki na noszach, rozpoczęliśmy bardzo szybko transport do szpitala, monitorując stan rodzącej i przebieg postępu akcji porodowej. W pewnym momencie rodząca stwierdziła że zaczęła rodzić. Poród odbył się podczas transportu do szpitala nie zatrzymując karetki, przy wzorowej współpracy rodzącej. Po wykonaniu niezbędnych czynności przy noworodku, nowo urodzone dziecko podjęło czynność oddechową, zaczęło płakać. Przy zapewnionym, na odpowiednim poziomie bezpieczeństwie termicznym dziecka, zostało ono wraz z mamą przekazane personelowi Oddziału Położniczego oraz Neonatologicznego Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu.” – tak zdarzenie opisuje Ratownik Medyczny COM Tomasz Pelc.

Dla Pana Tomasza opisywane zdarzenie nie jest niczym nadzwyczajnym, ponieważ na tym właśnie polega Jego praca. Podobnie, a jednak w inny sposób sytuacje opisuje Pani Agnieszka Capik: „jak poczułam bóle zadzwoniłam na Pogotowie. Przyjechali bardzo szybko. Pan Tomek wziął mnie do karetki. Spytałam Go czy odbierał kiedyś poród. Uspokoił mnie i podał tlen. Mówiłam, że rodzę. Ratownik ze spokojem odebrał poród, położył dziecko na mnie, odśluzował je. Dziecko płakało, a On okrył nas kocami. Swoim opanowaniem dał mi siłę.”

Pani Agnieszka rodziła już czwarte dziecko. Niestety rodzina boryka się problemami. Niedawno zmarł mąż Pani Agnieszki. 5 maja tego roku odbył się pogrzeb. Tata urodzonego chłopca miał na imię Tomasz. Zdaniem Pani Agnieszki Ratownik o imieniu Tomasz nie znalazł się przy Niej przypadkiem. Nowonarodzone dziecko otrzymało imię Hubert, Tomasz. Drugie imię ma dla mamy znaczenie symboliczne.

Tomasz Pelc przed wyjściem Pani Agnieszki ze szpitala podarował chłopcu na pamiątkę misia. Agnieszka Capanik opuściła COM w Jarosławiu w dniu 12 maja 2017 r. Zarówno Ona jak i Hubert wracają do rodzinnego domu w Węgierce.